czarny koñ
na swoim grzbiecie unosi czarn postaæ
tropiciel dusz
wyruszy znów demona speniæ wolê
gdy znajdzie ciê
nie zgubisz go
on bêdzie twoim cieniem
gdy przyjdzie czas
demona gos
usyszysz w swojej duszy
demon wadca ciemnoci
demon okrutny, bez litoci
dusza grzechem splamiona
sponie w noc demona
razem z nim
nadejdzie noc
przeklêta przez szatana
z kielicha bêdziesz
krew swoj pi
co z ran twych wyciekaa
demon wadca ciemnoci
demon okrutny, bez litoci
dusza grzechem splamiona
sp³onie w noc demona
hej zobacz
tam stoi kto
nie widaæ jego twarzy
tropiciel dusz
odnalaz ciê
przyniesie mieræ ci w darze